Thursday 10 October 2013

Mulgowie Markets

Mulgowie
Mulgowie
MulgowieMulgowie
W ostatni piątek wróciłam do Londynu. Przygotowana na siąpiący deszcz, wiatr zrywający czapki z głów i temperatury bliskie zeru mocno się zdziwiłam wychodząc z lotniska na 20. stopniową temperaturę. Czyżby u nas też zawitała wiosna?
Jednak początki, jak zawsze, wcale nie są takie kolorowe, jeszcze zanim wylądowałam nie dał mi o sobie zapomnieć niekończący się tłok miasta i samolot krążył pół godziny nad Londynem a mnie w głowie pojawiła się myśl 'Jeszcze dobrze nie wylądowałam, a już stoję w korku'. Wcale nie cieszyłam się na powrót i dużo szybciej niż się spodziewałam, przyzwyczaiłam się do dużo mniejszego ruchu, bezkresnej przestrzeni i podejścia do codzienności, w którym tak na prawdę niewiele rzeczy jest problemem. A przede wszystkim, towarzystwa Eli'a każdego dnia.
Czas już jednak wrócić do codzienności i zacząć podsumowywać i przekopywać się przez tony zdjęć przywiezionych z podróży.

• • •

I arrived back in London last Friday. Prepared for a heavy rain, wind that blows hats off peoples' heads and temperatures close to 0, I was very surprised to walk out of the airport into 20°C. Is it spring time for us too?
However beginnings are never easy and even before landing, endless crowds of London decided to give me a big hello while we were circling around the City for half an hour, stuck in the air traffic. 'I haven't even landed properly and I'm already stuck in a jam' - just popped into my head. I did not want to come back into the city and got used to the smaller amount of traffic, loads and loads of unbounded space and the 'no worries' attitude much sooner than I expected. Okay, who am I trying to trick? Having Eli's company on a daily basis was a winner.
Now it's time to go back to reality and start a recap of the trip and digging through piles of photos that I brought with me.

Mulgowie
Mills and Boon czyli australijskie harlekiny.
Mills and Boon, in other words, Australian women's romance novels.


Mulgowie
Golliwog czyli lalka, którą w Australii miało kiedyś chyba każde dziecko. W latach 60. wprowadzono na rynek ciasteczka czekoladowe o tej samej nazwie, jednak na początku lat dwutysięcznych 'golliwog' okrzyknięto nazwą rasistowską i nadano im nową nazwę 'scollywag', która została aż do dzisiaj.
Golliwog is a toy that probably every child in Australia used to have. In the 1960s, biscuits with the same name were introduced to the Australian market. However in 2000s, it was decided that the name has a negative, racist overtone and was changed to 'scallywag' which was kept until these days.


Mulgowie
Profiteroles, czyli pączki z ciasta na eklerki.
Profiteroles - doughnuts made of éclair dough.

Dziś dodaję zdjęcia z targu pełnego różnych różności, do którego wybraliśmy się do Mulgowie w czasie naszego pobytu w Lockyer Valley. Mulgowie to małe miasteczko położone zaledwie kilkanaście kilometrów od miasta rodzinnego Eli'a gdzie wróciliśmy po południu żeby zatrzymać się u jego rodziców i spędzić chwilę bawiąc się z kotami. W efekcie chwila przerodziła się w dwie godziny w czasie których niezmordowanie próbowaliśmy przekonać je do siedzenia nieruchomo przez sekundę i urządzić im małą sesję zdjęciową.

• • •

Today I'm posting some pictures from a market full of odds and ends in Mulgowie, that we went to during our stay in Lockyer Valley. Mulgowie is a little town, just a few minutes away from Eli's home town where we went to later in the afternoon to stop by his parents place and (among other things) give the cats a pat. In the end, a moment with cats turned into nearly 2 hours of tireless trying to convince them to sit still and give them a little photo-shoot.

Mulgowie Mulgowie Mulgowie
Targ w Mulgowie na pierwszy rzut oka przypomina trochę bardziej różnorodną wersję naszych polskich targów przepełnionych warzywami, owocami i ubraniami. Wyobraźcie więc sobie wizytę na typowym dla nas bazarze, wzbogaconym o używane książki, stragany z ciepłymi posiłkami i kącikiem dla Pani nucącej lokalne hity przy dźwiękach gitary. Dodajcie do tego pare krzeseł tu i tam, plotkujące panie siedzące przy kubku kawy, gwarne dzieci bawiące się kilka metrów dalej i co chwilę zaczepiających Was znajomych którzy przyjechali trochę na zakupy i chyba bardziej dla celów towarzyskich (jak zresztą 90% osób obecnych na targu). Jak się później okazało, wszystkie targi w Australii które miałam okazję odwiedzić mają bardzo podobny klimat i nigdzie nie brakuje muzyki wymieszanej z gwarem przekrzykujących się sprzedawców i plotkujących kupujących.

• • •

At first, Mulgowie market seemed much like many of London's (and not only) countless street markets packed with food, clothes and other bits and pieces. But there's many more differences than there seemed to be at a first glance.
Imagine a visit at a street market filled with all those things that I just mentioned, add a couple of stalls with warm food, a corner for a lady singing songs to the melody of a guitar that she's playing, a couple of chairs here and there, ladies gossiping at a cup of coffee, cheerful kids playing few metres away and friends, who came there to do a bit of shopping and a bit more of socializing (like 90% of others present), stopping by to say hello. As I later found out, every market in Australia that I got to visit, has the exact same feel to it. Once visiting, you can't miss out on some live music mixed with a buzz of sellers trying to outscream each other and gossiping shoppers.

Mulgowie
Mulgowie
Chocolate i Velcro nie zawiedli i wiernie pozowali do naszych zdjęć. Chyba podobało im się bycie w centrum uwagi.
Cholocale and Velcro didn't let us down and patiently kept posing to our photos. I like to think that they liked the attention.


Mulgowie
Mulgowie
Mulgowie
Mulgowie

No comments:

Post a Comment

Dziękuję za wszystkie komentarze i wsparcie! ♥
Thank you for all the comments and support!