W ostatni weekend z wielką radością przywitałam całkowicie wolną od obowiązków sobotę. Zaplanowałyśmy z Anią dzień pełen atrakcji, zaczynający się od galerii Lazarides. Niestety dotarłyśmy do miasta, żeby zobaczyć jedynie zamknięte na głucho drzwi wejściowe. Jednak nie poddając się i pozostając w nastroju na pochłanianie sztuki poszłyśmy do znajdującej się w pobliżu Photographers Gallery. Niestety jednak ten dzień nie miał być przeznaczony sztuce i okazało się, że galeria fotografii jest zamknięta aż do przyszłego roku.
Mimo wszystko nie chciałyśmy tak po prostu wrócić do domu i będąc w pobliżu wybrałyśmy się na Carnaby Street. Pierwszy raz odwiedziłam tą okolicę w listopadzie zeszłego roku, kiedy z odwiedzinami przyjechała moja przyjaciółka. Dzisiejsze zdjęcia są więc mieszanką tych zeszłorocznych, jak i tych z mijającej soboty...
Last weekend I was more than happy to welcome my fully off Saturday. Anna & I had plenty of plans for the day, starting at the Lazarides art gallery. Unfortunately we made our way to the City, just to find the gallery closed. Not giving up and still staying in the "art mood", we decided to go to the Photographers Gallery, which is just few minutes walk from Lazarides. Sadly that Saturday wasn't supposed to be our day of familiarising ourselves with art. It occured that the Photographers Gallery was closed, and is going to be reopened only next year.
Being in the area, we decided to go back to the Carnaby Street. I've been there last year for the first time, when a friend of mine came with the visit last November. Todays' pictures are a mixture of those from this and last year...
Mieszanka smaków, która zrobiła na mnie dobre wrażenie. Szpinak, sałata, groszek, pomidory i kurczak skropione sokiem z kawałka cytryny dodanego do sałatki.
The mixture of flavurs that I found very interesting, some spinach, salad, green pea, tomatoes and chicken all topped up with lemon juice from the lemon slice added to the salad.
ziarna mnie nie lubia :(
ReplyDeleteNo pewnie, że nie ;) Ale ostatnio u mnie ich bardzo dużo
ReplyDeleteMoje,miło mi ^^ na dodatek komórkowe,a kot babciny ;p
ReplyDeleteWłoski...powoli bo powoli ,ale idzie! mi piace <3
Te kamieniczki wyglądają wyjątkowo :) Pozdrawiam i zapraszam do mnie- a jeśli masz ochotę, możemy się poobserwować ;)
ReplyDeleteszpinak, sałata, groszek, pomidory i kurczak !!!
ReplyDeletePYCHOTA !
pozdr. AL