Minął mój ostatni tydzień wykładów i nareszcie mogę lecieć do domu na najbliższe 2 i pół tygodnia! Postaram się dodawać co nieco w tym czasie, jednak będę go miała trochę mniej niż kiedy jestem w Londynie (taki paradoks, ale jednak) więc nie wiem jak często będzie się tu coś pojawiać.
I dla osłodzenia chwili dodaję zdjęcie ciasta własnoręcznie (no dobrze, z pomocą Ani;)) zrobionego, jeszcze z ubiegłego tygodnia. Mmmmm... na samo wspomnienie zjadłabym jeszcze kawałek:)
My last week of lectures has finally finished and I can go home for the next 2 and a half weeks! I'll try to post here something as often as possible but I'll probably have less time then when I'm in London (that's a paradox, isn't it?) so I can't tell how often is it going to be.
And to sweeten the moment I add a picture of something I baked with a friend last week. Mmmmm... just when I think of it, I'd love to get one more piece:)
oj ja też bym nie pogardziła kolejnym kawałkiem ;)
ReplyDeleteleć do domu i odpoczywaj! a przede wszystkim pozdrów całą swoją rodzinę i Kasię!! naprawdę powoli zaczynam się czuć jakbym wszystkich w Tarnowskich Górach znała od dawna :D