Saturday, 2 April 2011

The Weekend's Distraction

Pod tą nazwą postaram się co tydzień dodawać inną płytę i w kilku słowach postaram się uzasadnić dlaczego mój wybór padł właśnie na tą a nie żadną inną. Myślę, że zacznę od tych które stale są na samej górze listy moich ulubionych LP. Jednak czasem może to być coś, co po prostu wpadnie mi w tym czasie w ucho.

Under this post name I'll try to add other CD every week and in few words try to describe why that's the one I decided to write about. I think I'll start from those that are on top of the list of my favourite LPs. But sometimes this might just be something that I liked that week.

Kliknij w zdjęcie okładki, żeby odsłuchać płyty:)
Click the cover to listen to the CD:)

Na początek wybieram coś do czego lubię wracać niezależnie od pory dnia czy roku - Muse "Origin of Symmetry". Ta płyta ma największą liczbę odtworzeń w mojej bibliotece iTunes. I to przez nią zaczęłam ubóstwiać zespół.

Można usłyszeć tu zdolność do łączenia różnych gatunków, którą muzycy z czasem rozwinęli i która stała się później cechą charakterystyczną zespołu. Dużo tu cięższych brzmień, imponujących gitar no i oczywiście nieodłączna obecność pianina. Gdzieniegdzie zaczynają pojawiać się już także dźwięki elektro. Każda piosenka serwuje nam inne, ciekawe wrażenia. Czyli coś, co bardzo sobie cenię - płyta budzi emocje kiedy się jej słucha. A oprócz tego nie wpisuje się w klasyczny "syndrom drugiej płyty". Najczęściej po sukcesie pierwszego krążka zespoły tak bardzo starają się wydać coś ciekawego (albo po prostu spoczywają na laurach), że ze strachem włączam drugą płytę. Muse na szczęście w tą pułapkę nie wpadło. A przynajmniej nie przy drugiej płycie.

Mam wrażenie, że nic co zespół wydał po "Origin of Symmetry" nie było już tak udane. Czy to tylko kwestia przypadku, czy celowe eksperymentowanie ze stylem - tego już nie wiadomo. Ja wolę tłumaczyć to sobie jako eksperymentowanie i szukanie czegoś nowego, czym można by zadowolić fanów. Obawiam się jednak, że po części to wina rozgłosu jaki ta płyta zespołowi przyniosła (czyżby spóźniony "syndrom drugiej płyty"?). Chęć uderzenia do szerszej publiczności, co niestety wiąże się z większą komercją. Oczywiście nie znaczy to, że muzyka Muse stała się komercyjna - jednak nie są oni już tym samym, czym byli przed wydaniem "Origin of Symmetry". Choć z drugiej strony czy zmiany są przecież czymś pozytywnym?

For starters I chose something I like to go back to - no matter from the time of the day or year - Muse "Origin of Symmetry". According to my iTunes library this CD was played most often. And it definitely was the reason why I started to adore the band.

You can hear here how cleverly band starts mixing different styles, what with time was the ability they developed and what later became their hallmark. The CD is rich in heavier sounds, impressive guitars and inseparable presence of the piano. Here and there some electro sounds can be spotted. Every song leaves us different impression. And that is something I really appreciate - the CD helps to awaken feelings. And besides that it doesn't fall in the typical "second CD syndrome". Mostly after first LP's success bands try so hard to release something good (or just don't care any more) that I'm always frightened of what I'm about to hear. Luckily this doesn't apply to Muse. Well, at least not with their second CD.

I've got an impression that any other piece they released wasn't that good any more. Is it just an accident or an intentional experimenting with their style - that's something we won't know. I'd rather tell myself that it's experimenting and searching for new things they could amaze their fans with. But I'm a bit scared that it may be the fault of the fame that came to them together with this LP (the late "second CD syndrome"?). The desire of finding bigger audience which unfortunately is connected with commercialism. Obviously this doesn't mean that Muse's music became commercial - however they are not the same they used to be before "Origin of Symmetry". But on the other hand it's all about changes, isn't it?

No comments:

Post a Comment

Dziękuję za wszystkie komentarze i wsparcie! ♥
Thank you for all the comments and support!