Showing posts with label Zamek. Show all posts
Showing posts with label Zamek. Show all posts

Saturday, 27 April 2013

Gibralfaro


Gibralfaro / Malaga
Gibralfaro / Malaga
Katerdra w Maladze - niestety ma tylko jedną wieżę bo przed wybudowaniem drugiej powstrzymał twórców wybuch wojny. Takim sposobem, nie dokończono jej do dziś.
Malaga's Cathedral - unfortunately it has only one tower because the breakout of war stopped the creators from building the second one. That's how the Cathedral has been left until now.

Gibralfaro / Malaga
Gibralfaro / Malaga

Jeszcze nie tak dawno (klik, klik) pisałam o tym, że tak bardzo chcę nagromadzić całą masę pozytywnej energii i tyle słońca ile tylko mi się uda, wiedząc że nadchodzą tygodnie, a może i miesiące grożące poważnym niedoborem tego drugiego. We wtorek, po nocy spędzonej na bagażach i ławkach z powodu braku autobusów czy pociągów, które przetransportowałyby mnie na 4 rano na lotnisko, opuściłam na dobre Hiszpanię. A po wylądowaniu w Krakowie czekała mnie niesamowita niespodzianka... Temperatury zbliżone do tych andaluzyjskich i piękne słońce! Tak więc dalej ładuję akumulatory i za wszelką cenę staram się nastawiać się do wszystkiego pozytywnie - to przecież tak bardzo pomaga w radzeniu sobie z różnymi trudnościami i przyda się w pierwszych, trudnych tygodniach w Londynie które na całe szczęście spędzę w tak samo świetnym towarzystwie w jakim minęły mi ubiegłoroczne wakacje
Blisko dwa tygodnie temu, wraz z Anią poświęciłyśmy niedzielę na zwiedzanie Malagi. Główną atrakcją 'wycieczki' był punkt widokowy z panoramą miasta, a później zamek Gibralfaro.
Chociaż Malaga wydaje się być dużo mniejsza od samej Sewilli i zdecydowanie nie ma aż tylu zabytków do zwiedzania, miasto samo w sobie sprawia bardzo pozytywne wrażenie. Na moje odczucie na pewno wpływ miał fakt, że mieszkańcy mają dostęp do morza i plaży. A tam, zarówno jak i w pozostałej części Andaluzji, słońce jest stałym bywalcem, więc od marca do października plażowiczów nie brakuje. Stare miasto, usiane jest wąskimi uliczkami i przesmykami oraz licznymi, ciekawymi kawiarniami i barami które na myśl przywodziły mi czasem miejsca, których nie powstydziłoby się i Shoreditch.
Z drugiej strony maluje się jednak zupełnie inny wizerunek miasta. Wystarczy wytknąć nos poza rejony przyjazne turystom i nie brakuje już brudu i biedy zaglądającej z niejednego zakątka. Jednak w dziwny sposób kontrastującej z przepychem i bogactwem wielu markowych sieciówek i sklepów 'z wyższej półki'. Tak więc, miasto kontrastów? Moim zdaniem, po prostu średniej wielkości miasteczko żyjące głównie z turystyki. Jednak pełne serdecznych ludzi i najmilszych Hiszpanów jakich miałam okazję poznać w ciągu całej wymiany.

• • •

Not that long ago (click, click) I was writing about how much I want to accumulate some positive energy and as much sun as I can, knowing that the upcoming weeks or even months carry a threat of a serious and permanent lack of the latter. On Tuesday, after a night spent on my suitcases and at the benches because of no public transport that could get me to the airport in Malaga at 4 am, I left Spain for good. After landing in Cracow, there was a big surprise waiting for me... Temperatures very similar to the andalusian ones and a beautiful sun! That's why I'm still accumulating the energy and no matter what, I'm trying to keep just as positive as I can. That always helps to deal with all the problems and will definitely come in handy in the first, difficult weeks back in London that I will luckily spend in just as amazing company as the last year's summer holidays
Nearly two weeks ago, together with Anna, we spent a Sunday afternoon on sightseeing. The main attraction of the trip was the view point with a beautiful panoramic view over Malaga and later, the Gibralfaro castle.
Even though Malaga seems to be much smaller than Seville and definitely doesn't have as many sights, the city itself leaves a very positive impression. I think that what also influenced my experience was an access to the beach and the sea. And just like in the entire Andalusia, the sun is Malaga's regular guest so from March until October the beach is packed with countless sunbathers. The old town is studded with narrow streets and countless, interesting coffee shops and bars, that reminded me of places that even Shoreditch wouldn't be ashamed of.
On the other hand, there is a completely different image of the city. All it takes is to step outside of the touristy areas and that's when you see dirt and poverty peeking from many corners. However it somehow contrasts in a weird way with the luxury and wealth of the 'top shelf' retailers and pricey shops. So, a city of contrasts? In my opinion simply a mid-sized town that lives mainly off of tourism. However full of open-hearted people and the friendliest Spanish that I came across during my entire year abroad.

Gibralfaro / Malaga
U góry po prawej Katedrę widać w całej okazałości.
At the top right you can see the Cathedral in its' whole grace.

Gibralfaro / Malaga
Widok z zamku jest na prawdę imponujący.
The view from the castle is truly impressive.

Gibralfaro / Malaga
Gibralfaro / Malaga
Widocznie nie ja jedyna uważam 1991 za wart zapamiętania.
Apparently I'm not the only one who thinks that 1991 was worth remembering.

Gibralfaro / MalagaGibralfaro / Malaga
Po prawej, obowiązkowy punkt dla większości hiszpańskich miast - arena do walki z bykami.
On the right, a must for most of the Spanish cities - a bull fighting ring.

Gibralfaro / Malaga
Gibralfaro / Malaga
Gibralfaro / Malaga

Saturday, 24 November 2012

Lisbon - Part II

Lisbon part IILisbon part II

Z ostatniej wycieczki przywiozłam chyba rekordową liczbę zdjęć. Dlatego też wizytę w Lizbonie podzieliłam na dwa posty. Tak, żeby wygodniej Wam się czytało i oglądało, bo sama wiem ze swojego doświadczenia, że nie lubię być przytłaczana ogromem informacji.
Popołudniem naszego pierwszego dnia wizyty w Portugalii, wybraliśmy się na najstarszy zamek Lizbony, który powstał jeszcze w X wieku i od tego czasu zamieszkiwali tam kolejni królowie. Na terenie zamku, mieści się także rewelacyjny punkt widokowy, z którego rozciąga się piękna panorama Lizbony.
Po tych paru atrakcjach i skosztowaniu rewelacyjnego dorsza, ulubionej ryby Portugalczyków którą podobno potrafią przyrządzać na 365 sposobów, wybraliśmy się na lotnisko gdzie przeczekaliśmy noc i następnego ranka wylecieliśmy na malowniczą Maderę.

I brought home a record-breaking number of photos from my last trip. That's why I decided to split the report from Lisbon into two posts, just to make it easier for you to read and look. Besides, I know from my own experience, that an overwhelming amount of information can make it impossible to enjoy the post.
In the afternoon of our first day in Portugal, we made our way up to the Lisbon's Castle. It was built back in the X century and became the house for the kings ever since. Within the area of the castle, we also found an amazing viewpoint, with a breathtaking panoramic view over Lisbon.
After those few attractions and a dinner of codfish, Portuguese's favourite fish (that they claim to know how to prepare in 365 ways), we went to the airport to wait through the night and in the morning took off to the island of Madeira.


Lisbon part II
Taka odległość dzieliła tramwaj i pobliskie auta. Natomiast za przednią szybę tego, który widzicie tu na zdjęciu włożona została kartka z numerem telefonu i informacją z prośbą o kontakt w razie problemów przy przejeździe.
This is how small was the distance between the cars and the tram. A simple solution that drivers apparently found is, just like at this photo, putting a note with the contact information behind the front window, and a notice to contact the driver in case of any problems.

Lisbon part IILisbon part II
Lisbon part II
Lisbon part II
Lisbon part II
Lisbon part II
Po dostaniu się na zamek poszliśmy na punkt widokowy, który zafundował nam tak piękną panoramę miasta.
After getting to the castle, we stopped by an amazing view point with this picturesque panorama of the city.

Lisbon part II
Duży posąg w formie krzyża, który widać w centrum tego zdjęcia, to tak na prawdę statua Jezusa, będąca kopią tej, z Rio de Janeiro. Mieszkańcy Lizbony postawili ją jako wotum wdzięczności za ocalenie części miasta po feralnym trzęsieniu ziemi, które w 1755 roku nawiedziło stolicę Portugalii.
The cross shaped statue that you can see in the centre of the photo, is in fact a statue of Jesus, a copy of the Rio de Janeiro's one. The citizens of Lisbon, built it as a vote of appreciation for preserving some parts of the city from the destruction of a massive earthquake, which hit Portuguese capital in 1755.

Lisbon part II
Lisbon part IILisbon part II
Lisbon part II
Lisbon part II
Lisbon part II
Lisbon part II
Lisbon part II