Saturday 30 March 2013

Happy Easter Everyone!


Happy Easter!

Z okazji tych Świąt Wielkanocnych życzę Wam i sobie, żeby minęły w atmosferze spokoju, radości i szczęścia. Mam nadzieję, że tych pare dni wolnego będzie dla wszystkich chwilą wytchnienia, relaksu i da możliwość skupienia się na tym co najważniejsze. Tym wszystkim z Was, którzy spędzacie święta w domu w gronie najbliższych życzę, żebyście mogli się nacieszyć obecnością najważniejszych nam osób. A tym, którzy są w podróży życzę żeby dała Wam okazję do stworzenia całej masy wspaniałych wspomnień!
W tym roku, obyło się bez tworzenia tych piękności które malowałyśmy z Mamą prawie równo rok temu. Ale tony ciast, pysznego żurku z białą kiełbasą i innych świątecznych przysmaków zdecydowanie u nas nie zabraknie!
A Wy, jak i gdzie spędzacie te święta?  ♥

• • •

For this years' Easter I'd like to wish you all and myself as well, that this time would be the time spent with happiness, joy and peace. I hope that those few days off will give everyone a chance to take a breath, relax and focus on what is really important. For all of you spending Easter at home, I wish many amazing moments with your nearest and dearest. And for those travelling, I wish loads of opportunities that can help you create many amazing memories!
This year, we passed on making those pretty things, that we made last year with my Mum. But tones of cakes, żurek (aka sour rye soup - click click)with white sausage and loads of other yum things are there!
How and where are you celebrating this Easter?
  ♥

Happy Easter!

Friday 22 March 2013

Back In The Day


October 2012
October 2012
October 2012
October 2012

Dzisiejszy post, podobnie jak ten z ubiegłej soboty jest zbiorem zdjęć z minionego roku. Tym razem padło na miesiąc październik i popołudnia które spędzałam z Eli'em w czasie jego pobytu w Hiszpanii.
Zdjęcia powyżej zrobione były w któreś z wielu niedzielnych popołudni. Tamtego dnia jednak, wybraliśmy się na obiad do naszych znajomych gdzie spędziliśmy mile popołudnie. A wnętrze ich mieszkania było tak fascynujące że nie mogłam oprzeć się zrobieniu paru zdjęć. Zdjęcia poniżej zrobiłam kiedy październikowe słońce było tak piękne, że zachęcało do zrobienia sobie długiego spaceru. Oglądając te zdjęcia od razu przypominam sobie jak dopisywały nam wtedy humory a do szczęścia nie potrzeba było już niczego więcej, bo sama świadomość że możemy spędzić razem tak dużo czasu dawała nam całą masę radości.

• • •

Today's post, just like the one from last Saturday, is a compilation of photos from the past year. This time, my choice was October and a whole bunch of afternoons that I could spend with Eli while he stayed in Spain.
The photos above were taken on one of many Sunday afternoons. However this time, we were invited to spend some really nice time with our friends who on top of everything, cooked a delicious dinner for all of us. Another inspiring thing that day was the interior of their flat, which for me was great enough to help me end up running around the place taking photos. The photos below are some of the pictures that I took during a very sunny October day, where the warm weather encouraged us to taking a big stroll around the city. Looking at those photos now just helps me remember how great the moods we had back then and didn't need much else to feel happy, because just the idea of being able to spend so much time together
gave us so much joy.

October 2012October 2012
October 2012
October 2012
October 2012
October 2012
October 2012
October 2012
October 2012

Podoba Ci się ten post? Podziel się ze znajomymi, podaj dalej, polub i śledź An Interesting Distraction na Facebook'u

Like the post? Share the love, spread the word and follow An Interesting Distraction on Facebook

Saturday 16 March 2013

One Beautiful August Afternoon


One Beautiful August Afternoon
One Beautiful August Afternoon
Tego wieczoru wypróbowałyśmy dwa przepisy z naszego ukochanego Food & Travel Magazine - malinowe tiramisu i krewetki w sosie z chilli, czoskiem i białym winem. Podałyśmy je z ryżem - pycha!
That night we tried out two recipes from out beloved Food & Travel Magazine - a raspberry tiramisu and prawns in chilli, garlic and white wine sauce. We served them with rice - yum!


One Beautiful August AfternoonOne Beautiful August Afternoon
One Beautiful August Afternoon
Krok po kroku.
Step by step.


One Beautiful August Afternoon

Po raz pierwszy od dawna jestem w miarę na bieżąco z nowymi materiałami na posty. Z grubsza nadrobiłam zaległości, ale żeby nie pozostawać zbytnio do tyłu, w którymś momencie zaczęłam pomijać niektóre ze zdjęć które robiłam, więc teraz postanowiłam zacząć do nich powracać.
Dziś dzielę się z Wami zdjęciami, zrobionymi jeszcze na początku sierpnia ubiegłego roku. Spędzałam wtedy wakacje w Londynie i mieszkając razem z dwoma bliskimi koleżankami, wspólnie motywowałyśmy się do pracy - ja pracowałam na dwunastogodzinnych zmianach, po pięć lub sześć dni w tygodniu w kawiarni w centrum miasta, a one równie długo i intensywnie jako ochrona na Londyńskiej Olimpiadzie. Popołudniami spędzałyśmy czas na gotowaniu i oglądaniu przeróżnych filmów oraz całych mas seriali, a ja odliczałam dni do kolejnego spotkania z Eli'em.
Kiedy dzisiaj natknęłam się na te zdjęcia, od razu zaczęło robić mi się ciepło na sercu i pomyślałam, że z miłą chęcią spędziłabym tegoroczne wakacje w równie miłym towarzystwie i tak fajnej i ciepłej atmosferze. Gdybym mogła, to przeniosłabym do siebie tylko jedną osobę, która znajduje się teraz na drugim końcu świata...

• • •

For the first time in a while, I'm proudly up to date with the new material for the posts. I managed to (mostly) catch up with what was piling up in my 'TO POST!' folders but at one point, in order to do that, I started skipping some of the photos that I took. And so, as I don't have any new stuff that I could share with you, I'm just coming back to what I skipped back in the days.
Today, I'm sharing photos that were taken at the beginning of August last year. I was spending my summer holidays in London, living with two of my friends and we all kept motivating each other to work. I had a job with one of the central London coffee shops, working 12-hour-shifts, five or six days a week and them, just as tiring and overwhelming job at the London's 2012 Olympics. We used to spend our afternoons cooking nice food, watching various movies and countless TV shows and I was counting down days to my next reunion with Eli.
When I came across those photos today, they instantly made me feel much better. I thought that I would be happy to have such a summer one more time, spent in a lovely and friendly atmosphere. If I could, I would only change one thing - transfer here one person who's on the other side of the world right now...

One Beautiful August Afternoon
One Beautiful August Afternoon
One Beautiful August AfternoonOne Beautiful August Afternoon
One Beautiful August Afternoon
Wykorzystałyśmy ciepłe popołudnie i zjadłyśmy obiad na balkonie z widokiem na Greenwich.
We took a full advantage of a warm afternoon and had our dinner on the balcony, with a view over Greenwich.


One Beautiful August Afternoon
One Beautiful August Afternoon

Podoba Ci się ten post? Podziel się ze znajomymi, podaj dalej, polub i śledź An Interesting Distraction na Facebook'u

Like the post? Share the love, spread the word and follow An Interesting Distraction on Facebook

Wednesday 13 March 2013

Pancakes One More Time


Pancakes

W ostatni tydzień przed moim wyjazdem do Polski, miałam jeszcze jednego gościa z którym spędziłam udany tydzień. Jako że Irina przyjeżdżała do mnie z zasypanego śniegiem Wiednia, obydwie miałyśmy nadzieję ma ładną, słoneczną i ciepłą pogodę którą nacieszymy się, zanim wyruszymy na wschód Europy. Niestety zbytnio nam się nie poszczęściło - ja nie powinnam raczej narzekać, bo nie każdemu dane jest opalać się w lutym - i cały tydzień minął pod znakiem ciężkich ulew i zaledwie 15°C. W ten sposób, tamtych pare dni zamieniło się w tydzień dobrego jedzenia, oglądania ciekawych filmów i leniwych spacerów po mieście.

• • •

On the last week before my flight back to Poland, I had one last friend visiting me for a week. As Irina arrived from snowy Vienna, we both hoped for the sun and some warmth before we both headed for the east of Europe. We weren't overly lucky - I shouldn't really complain, not everyone gets to sunbathe in February - and ended up having heavy rains and merely 15°C for all the time, except for one day. That's how the week turned into a week of nice food, movies and lazy walks around the city.

Pancakes
Pancakes
Pancakes

Podoba Ci się ten post? Podziel się ze znajomymi, podaj dalej, polub i śledź An Interesting Distraction na Facebook'u

Like the post? Share the love, spread the word and follow An Interesting Distraction on Facebook

Sunday 10 March 2013

Strawberries Time


Strawberries Time

Za każdym razem kiedy w sklepach pojawiają się ukochane przeze mnie truskawki, zaczynam kupować je na potęgę i wiem że lato nadejdzie już lada chwila. A oprócz tego, zawsze obiecuję sobie, że w tym roku, wypróbuję nareszcie całą masę przepisów z wykorzystaniem tych owoców.
Tak więc, kiedy tylko upatrzyłyśmy z Anią pierwsze truskawki najpierw nakupiłyśmy całą masę, które później zajadałyśmy jeszcze w Maladze, z przepysznym brownie autorstwa mojej Gospodyni. Później, już w Sewilli, zrobiłyśmy tartę z wykorzystaniem masy z serka mascarpone i owoców wymieszanych z dżemem malinowym i kilkoma kroplami soku z cytryny. Efekt końcowy przepyszny!

• • •

Every time when my beloved strawberries show up in the shops after the long, dull winter, I start buying them in bulk and know that this flavour foreshadows a summer that will soon begin. And I promise myself annually that this time I will finally try out a whole bunch of recipes that include those fruits.
As soon as we saw the first strawberries back in Malaga with Anna, we were eating countless amounts of them - plain and with a yummy brownie that she baked back then. Later, in Seville, we made a tart using cream made of mascarpone cheese and topped it up with strawberries mixed with raspberry jam and a few drops of lemon juice. The final effect was delicious!

Strawberries Time
Strawberries Time
Strawberries TimeStrawberries Time


Przepis znaleziony tutaj
The recipe found here

Thursday 7 March 2013

Welcome Anna!

Welcome Anna!
Środę spędziłyśmy w Muzeum sztuki współczesnej, mieszczącej się w starym klasztorze i fabryce płytek ceramicznych.
We spent our Wednesday in the Musuem of the Contemporary Art, housed in an old monastery and the factory of ceramic tiles.


Welcome Anna!Welcome Anna!
Po lewej drzwi wyłożone pustymi opakowaniami po papierosach a po prawej, dość niekonwencjonalne wnętrze muzeum.
To the left, empty cigarette packs stuffed on the door and to the right quite unconventional interior of the museum.


Welcome Anna!
Welcome Anna!
Jedną z wystaw była twórczość chińskiego artysty - Ai Weiwei. Tutaj instalacja o nazwie 'Descending Light'. Czerwień ma symbolizować Chiny oraz reżim komunistyczny, który artysta utożsamia z brakiem równowagi i zniszczeniem, tak jak i kształt lampy widocznej na zdjęciu.
One of the exhibitions were artworks by a Chinese artist Ai Weiwei. Here an installation 'Descending Light'. The red colour symbolises China and the communist regime that the artist associates with an unsettling shape of a lamp that is twisted, mangled and crushed to the floor.


Welcome Anna!
Morze porcelanowych słoneczników.
The sea of porcelain sunflower seeds.


Welcome Anna!
Które są częścią tego projektu. Warto kliknąć i obejrzeć.
Which are a part of this project. It's worth taking few minutes to watch this short video.


Welcome Anna!

Drugi tydzień lutego, spędziłam w towarzystwie Ani. Kiedy zatrzymałam się u niej po moim krótkim, styczniowym pobycie w Londynie, doszłyśmy do wniosku, że raźniej nam będzie jeśli spędzimy więcej czasu razem. Obydwie miałyśmy aż za dużo wolnego, a jak każdy z Was na pewno przyzna - w kupie zawsze raźniej. Ponadto od czasu naszego czerwcowego rozstania widziałyśmy się tylko raz, kiedy Ania odwiedziła mnie w październiku w Sewilli.
Teraz wspominając tamtych kilka dni lutego od razu robi mi się cieplej na sercu i żałuję, że nie mogę w kwietniu wrócić do Hiszpanii, do równie dobrego towarzystwa. Zamiast tego, znów wyląduję w moim pustym mieszkaniu w mieście, którego jak sami już wiecie, nie darzę zbyt dużą sympatią.
Mimo wszystko, pozytywów na horyzoncie pojawia się coraz więcej, do końca wymiany zostało już niewiele czasu i zanim się obejrzę po raz kolejny nadejdzie czas zmian - mam nadzieję że na lepsze, przynajmniej mocno w to wierzę.

• • •

I got to spend the second week of February in Anna's company. When I visited her for just two days after my short trip to London at the end of January, we both agreed that spending more time together would be a good thing for both of us. Besides, I bet that everyone of you can agree that the more, the merrier. On top of that all, we didn't get to properly see each other since saying goodbye in June, except for those few days that we had when Anna visited me in Seville in October.
Looking back to those couple of days of February instantly brings back so many positive and good memories and, at the same time, makes me regret that I can't come back to an equally nice company in April. Instead, as you already know, I will end up in an almost empty flat, in the city that I'm not a big fan of.
Despite it all, there are more and more positives showing up somewhere on the horizon. There isn't that much time left until the end of my exchange in Spain and before I know it, the time of changes will start again - at least I truly want to believe in that.

Welcome Anna!Welcome Anna!
Po prawej, początek wystawy poświęconej słowom i wszystkiemu co z nimi związane w części, która kiedyś była fabryką płytek ceramicznych.
On the right, the beginning of an exhibiton dedicated to the words and everything connected to them, housed in the part of the museum that used to be a ceramic tiles factory.


Welcome Anna!
Welcome Anna!
Welcome Anna!
Welcome Anna!Welcome Anna!
Welcome Anna!Welcome Anna!
Po lewej, cała sala poświęcona literaturze i książkom. Każdy chętny mógł złapać książkę, usadzić się wygodnie na kanapie i odpocząć po długiej wizycie w muzeum. Po prawej ładnie padające światło przy wyjściu.
On the left, a whole room dedicated to literature and books. Everyone could grab a book, take a seat and rest after a long visit to the museum. On the right, very nice light at the exit of the museum.


Welcome Anna!
Ciekawa wystawa związana z designem.
An interesting design exhibition.


Welcome Anna!
Welcome Anna!
Welcome Anna!Welcome Anna!
Po prawej widać już pierwsze przygotowania do Semana Santa, czyli Wielkiego Tygodnia, który dla hiszpanów jest najważniejszym okresem w roku. Ulicami miast przechodzą procesje, w których wierni niosą ołtarze poświęcone Marii i ukrzyżowanemu Jezusowi.
To the right you can see that the lead-up time for Semana Santa has already began. Semana Santa, or in other words the Passion Week, is the most important time of the year for the Spanish. Countless processions walk down the streets of all the cities, where people carry altars dedicated to Virgin Mary and crucified Jesus.


Welcome Anna!
Welcome Anna!Welcome Anna!
Któregoś pięknego popołudnia, postanowiłyśmy z Anią przygotować falafele, za którymi tak bardzo się już stęskniłyśmy. Efekt końcowy był piorunujący!
One beautiful afternoon, Anna and I decided to make falafel that we got to miss so much. The final effect was impressive!


Welcome Anna!
Las Setas o których wspominałam w poprzednim poscie.
Las setas, that I mentioned in the previous post.


Welcome Anna!
Welcome Anna!
Plaza de España zimą i urodzinowa niespodzianka w postaci wizyty koleżanki, z którą trzymałyśmy się na naszym pierwszym roku studiów.
Plaza de España during the winter and a little birthday surprise - a random visit of our friend that we used to hang out with back in the first year of uni.


Welcome Anna!Welcome Anna!
Na sobotni obiad wybrałyśmy się do przypadkowo wybranego baru tapas, gdzie jak się później okazało szefem kuchni był pan, który gotował kiedyś dla sławionego przez całą Hiszpanię papieża Polaka. A w dniu moich urodzin, dziewczyny postanowiły na torcie umieścić 18. Na znak, że nigdy się nie starzeję.
For our Saturday lunch we went to a random tapas bar, where as we later found out, the chef was a guy who cooked for the Polish Pope. And on my birthday, forever 18.